Archeologowie z Wielkiej Brytanii odkryli dobrze zachowany szkielet ogromnego wieloryba. Cóż nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie jeden szczegół - szczątki znajdowały się w okolicy Londynu. Według ostrożnych szacunków ssak mógł mieć 15 długości i ważyć 60 ton. Skąd wziął się tak daleko od oceanu? Całkiem możliwe, iż nieumyślnie wpłynął z wód oceanu do koryta Tamizy. Nie przeczuwał, iż jest to droga bez wyjścia. W dawnych latach, kiedy wieloryby królowały w wodach Atlantyku, sporadycznie zdarzało się, iż któryś z nich pływał w górę rzeki. Wydarzenie to dla Londyńczyków było niezwykłym wydarzeniem.  Ślady na szkielecie wskazywały, iż zwierzę zostało zabite i poćwiartowane. Ciało wielorybów było kiedyś bardzo cenne. Pozyskiwano z niego m.in. olej, wykorzystywany do lamp, zasilania różnych mechanizmów, produkcji kosmetyków. Najbardziej cennym było jednak kilka ton mięsa. Niezwykłe znalezisko można oglądać w Muzeum Londynu w Docklands.